niedziela, 12 lutego 2012

Nitro

Gonię ostatnio własny cień. Nie mam kiedy zrobić zdjęć moich nowych wytworów:-( A tu czas goni, bo zaraz upłyną terminy na wyzwaniach. Muszę się zmobilizować. Dzisiaj zrobiłam moje pierwsze nitro. Muszę wam powiedzieć, że to niezła frajda jest bo efekt jest natychmiastowy. Wyciągnęłam płócienną siatkę bez nadruków i "znitrowałam" wydrukowany wcześniej na drukarce laserowej obrazek. Stwierdziłam,że jak nie wyjdzie to siatki nie będzie żal. I udało się!!! Wygląda rewelacyjnie - normalnie jak naniesiony laserowo nadruk. Moja siostra zakochała się z miejsca w tej metodzie i już myśli co i na czym "znitrować". Piesior się rozchorował - podejrzewam, że to moja wina, bo dostał nową karmę. I całą noc musiałam się co chwile ubierać i wychodzić z nim na podwórko. Biedulek mój malutki. Dostał węgiel aktywny i przed chwilą gotowaną przecieraną marchewkę z łyżka kleiku ryżowego. Zjadł z apetytem i teraz sobie śpi. Mam nadzieję, ze już będzie dobrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz