czwartek, 23 lutego 2012

Choróbsko:-(

Broniłam się przed nim od prawie dwóch tygodni, jeden dzień kiepskie samopoczucie na drugi normalnie kwitnąca:-) I niestety przegrałam z paskudnym choróbskiem:-( Toczę nierówną walkę z katarem, który nieleczony trwa siedem dni a leczony tylko tydzień:-(Nie mam siły wstać z łóżka a w koszu rośnie sterta zużytych chusteczek higienicznych. Mam nadzieję, że do poniedziałku stanę już na nogi. Wszystkim życzę zdrówka:-)

poniedziałek, 20 lutego 2012

Candy urodzinowe na blogu Creative Hobby




Pyszne słodkości, trzeba spróbować:-)

niedziela, 19 lutego 2012

Pierwsze urodziny UHK Gallery - Candy




Szczęściu trzeba dać szansę, więc próbuję:-)

środa, 15 lutego 2012

Faworkowanie:-)

Właśnie zakończyłyśmy produkcję tłustoczwartkowo - urodzinowych faworków, vel chrustów. Dzisiaj tylko z pół kilograma mąki - a i tak wyszło ich dużo. Jutro urodziny mojej młodszej sisi i zamiast tortu będą faworki i pączki - te drugi będą kupne bo już nie wystarczyło czasu i chęci:-) Także życzę wszystkim tłustego i słodkiego czwartku. A na pokusę wielka micha fantastycznie chrupiących faworków:-)



Smacznego!!!
 p.s. a w piątek powtórka, bo przyjeżdża starsza sisi z rodzinką :-)

niedziela, 12 lutego 2012

Nitro

Gonię ostatnio własny cień. Nie mam kiedy zrobić zdjęć moich nowych wytworów:-( A tu czas goni, bo zaraz upłyną terminy na wyzwaniach. Muszę się zmobilizować. Dzisiaj zrobiłam moje pierwsze nitro. Muszę wam powiedzieć, że to niezła frajda jest bo efekt jest natychmiastowy. Wyciągnęłam płócienną siatkę bez nadruków i "znitrowałam" wydrukowany wcześniej na drukarce laserowej obrazek. Stwierdziłam,że jak nie wyjdzie to siatki nie będzie żal. I udało się!!! Wygląda rewelacyjnie - normalnie jak naniesiony laserowo nadruk. Moja siostra zakochała się z miejsca w tej metodzie i już myśli co i na czym "znitrować". Piesior się rozchorował - podejrzewam, że to moja wina, bo dostał nową karmę. I całą noc musiałam się co chwile ubierać i wychodzić z nim na podwórko. Biedulek mój malutki. Dostał węgiel aktywny i przed chwilą gotowaną przecieraną marchewkę z łyżka kleiku ryżowego. Zjadł z apetytem i teraz sobie śpi. Mam nadzieję, ze już będzie dobrze.

piątek, 10 lutego 2012

weekend!!!

Dzień,który miał być ciężki wcale takim nie był:-) I całe szczęście:-) Weekend rozpoczęty. Może uda się coś wytworzyć - najlepiej zakończyć już rozpoczęte projekty:-) Wszystko zależy od nastroju. Nie pozostało nic innego jak tylko życzyć wszystkim miłego weekendu:-)

czwartek, 9 lutego 2012

Ups

Ups, i już czwartek. Jutro czeka mnie ciężki dzień w pracy:( Muszę się dzisiaj naładować pozytywną energią, żeby jakoś przeżyć jutrzejszy dzionek. Całe szczęście mam dzisiaj zajęcia z Zumby a nic tak nie nastraja pozytywnie jak Zumba:-) prowadzona przez moją młodszą siostrzyczkę:-) A przy okazji wszystkich zainteresowanych odsyłam na jej stronę www.fit-gizycko.pl Miłego czwartku:-)

wtorek, 7 lutego 2012

Zima,zima,zima

Przyszła późno,ale zaatakowała ze zdwojoną siłą - cały czas w nocy poniżej - 20 na termometrze. Chociaż dzisiaj rano było już tylko - 15. Piesior już nie przestępował z łapki na łapkę i nie próbował lewitować. Mało tego stwierdził chyba, że dzisiaj jest całkiem ciepło i zachciało mu się długich porannych spacerów, ale byłam wredną pańcią i nie dałam się przeciągnąć dookoła osiedla i z powrotem. Najwyraźniej zdecydowanie różnimy się z piesiorem jeśli chodzi o odczuwanie temperatury - mnie nadal było zimno:-) Weekend okazał się owocny w wytwory wyobraźni - powstały aż dwa. Zaprezentuję jak obfotografuję.Myślę, że nawet nadadzą się na "kropkowe" wyzwanie w Szufladzie. Dacie wiarę, że dzisiaj już wtorek - coś mi ten czas za szybko leci.

piątek, 3 lutego 2012

Piątek - weekendu początek:-))

To nic, że jeszcze 6 godzin pracy, to nic, że za oknem siarczysty mróz - bo piątek to weekendu początek. Więcej czasu na pracę twórczą - w ten weekend zamierzam uszyć dużą kosmetyczkę. Materiały już przygotowane, muszę tylko kupić dzisiaj suwak i można zabierać się do pracy:-) W tzw. międzyczasie trochę decoupag'u - trzeba skończyć zawieszki i syfon dla siostry (wstyd się przyznać, ale zaczęłam pracę nad nim rok temu i musiałam odstawić bo za każdym razem jak się do niego zabierałam to miałam inną wizję - zobaczymy jak będzie tym razem).
Życzę więc wszystkim udanego i słonecznego weekendu.

czwartek, 2 lutego 2012

Czwartek 02.02.2012, godz. 6.00, odważyłam się zerknąć na termometr za oknem i - 23 stopnie. Normalnie zmarzłam od samego patrzenia na termometr, a tu trzeba się szybko wyfiokować i wyjść z psiorem, który już przebiera łapkami pod drzwiami. Poczekaj, poczekaj kochany zaraz to ty dopiero będziesz przebierał ale z zimna. Oczywiście przebierało futro łapkami na mrozie ale niezbyt śpieszyło mu się do domu bo przecież wkoło tyle fajowych rzeczy jest. Tam ktoś skrobie szyby w samochodzie, z drugiej strony ktoś męczy akumulator, który ciągnie już resztkami sił - to wszystko jest takie interesujące że trzeba usiąść, popatrzeć, posłuchać. Nie ważne, że futrzaste cztery literki marzną. Co tam mróz, co tam zima - przygoda, przygoda każdej chwili szkoda:-) A pani ma ciepłe butki i futrzaną czapę więc nie zmarznie;-)

A kiedy mróz na dworze to trzeba jakoś się rozgrzać po powrocie do domu.
Nic tak nie rozgrzewa jak herbata z malinami,a jak maliny z własnego ogrodu to już lepiej być nie może:-)

To zapraszam na herbatę:-)

Pita w takim towarzystwie będzie z pewnością nieziemsko smakowała:-)





Jeszcze trzeba w czymś tą herbatkę przechować


Smacznego.