wtorek, 7 lutego 2012
Zima,zima,zima
Przyszła późno,ale zaatakowała ze zdwojoną siłą - cały czas w nocy poniżej - 20 na termometrze. Chociaż dzisiaj rano było już tylko - 15. Piesior już nie przestępował z łapki na łapkę i nie próbował lewitować. Mało tego stwierdził chyba, że dzisiaj jest całkiem ciepło i zachciało mu się długich porannych spacerów, ale byłam wredną pańcią i nie dałam się przeciągnąć dookoła osiedla i z powrotem. Najwyraźniej zdecydowanie różnimy się z piesiorem jeśli chodzi o odczuwanie temperatury - mnie nadal było zimno:-)
Weekend okazał się owocny w wytwory wyobraźni - powstały aż dwa.
Zaprezentuję jak obfotografuję.Myślę, że nawet nadadzą się na "kropkowe" wyzwanie w Szufladzie.
Dacie wiarę, że dzisiaj już wtorek - coś mi ten czas za szybko leci.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz